21 lipca 2020, 23:09
Biorę telefon w dłoń zasiadam i próbuje spisać cały mój marny los. Historie pisze, które dotąd nikomu nie były znane otwieram mą dusze i serce przed ekranem. Wiele zakrętów przeszłam upadków i wzlotów jestem na wszystko gotów. Mało co potrafi mnie zaskoczyć bo to co przechodzę w nocy, ten ból, płacz, cierpienie, złe myśli a nawet samookaleczenie. Przepisane noce z różnymi osobami referaty dla nich żeby powiedzieć im trochę prawdy, nieprzespane noce wizje o innym świecie a potem powroty na tą planetę. Rano muszę stawać się już normalna aby inni widzieli we mnie tylko uśmiech i energie a żyli wciąż w błędzie. Czasem mam już dość i chcę pokazać wszystkim na około, że to co skrywam na zewnątrz, to nie to co się dzieje w środku. Bo pod całą tą warstwą masek i zbroi jestem dzieckiem, które się wszystkiego boi. Ja tylko dobrze gram na co dzień, bo w nocy zmieniam się w inną osobę, już nie jestem pełna radości i sympatii a moje wnętrze zmienia się w bombę która wybuchnie przy najbliższej okazji. To co się dzieje w środku to moja tajemnica nie dla człowieka mi bliskiego bo mogła by zranić niejednego. Na moich dłoniach pełno blizn, które opisują każdą z gorszych chwil. Nie jest to coś czym się chwalę bo mój drogi nie jeden już gubił drogi po ich zobaczeniu i litował się nade mną jakbym była kaleką. Ja byłam świadoma tego co robię i, że zostanie to ze mną na dobre. Jest to i był błąd mojego życie ale dzięki nim jestem inna i wyjątkowa bo większość osób je chowa, ja nie mam się czego wstydzić bo to moje ciało i moje wybory, które uczą czego już nigdy nie robić. Życie karze nam walczy w najcięższych momentach, bo nie jesteśmy tu po to by gubić się przy najbliższych zakrętach. Na nasze miejsce jest masa osób, więc dziękuj Bogu, że dostałeś swoją szanse by żyć i być czyimś bratem. Obdarzaj ludzi miłością i szacunkiem bo każdy z nas jest tym samym gatunkiem nie zależnie od wiary, orientacji bądź polityki każdy z nas wywodzi się od tej samej matki.